Produkt został wprowadzony na rynek latem 2008 roku. Jak zapewnia producent:
"Maskara Build-Up Volume ma nową formułę, lekką, elastyczną konsystencję i wielką szczoteczkę XL.
Zawiera ekstrakty z czerwonych alg morskich bogatych w sole mineralne. Dzięki lekkiej formule pozwala na kilkakrotną aplikację - makijaż możemy więc stopniować, w zależności od rezultatu, jaki chcemy osiągnąć: na dzień 1-2 warstwy dla wydłużenia i pogrubienia rzęs, na wieczór kolejna warstwa dla uzyskania efektu sztucznych rzęs".
Zawiera ekstrakty z czerwonych alg morskich bogatych w sole mineralne. Dzięki lekkiej formule pozwala na kilkakrotną aplikację - makijaż możemy więc stopniować, w zależności od rezultatu, jaki chcemy osiągnąć: na dzień 1-2 warstwy dla wydłużenia i pogrubienia rzęs, na wieczór kolejna warstwa dla uzyskania efektu sztucznych rzęs".
Wizualnie obojętna - duża, klasyczna szczoteczka zamknięta w zwykłym, nie rzucającym się w oczy opakowaniu. Intensywnie czarna, ładnie rozczesuje włoski. Z całą pewnością wydłuża, jednak wbrew temu co zapewnia producent, nie_pogrubia znacząco rzęs:
Zalety:
+ duża, wygodna szczoteczka
+ intensywnie czarny kolor
+ widoczny efekt wydłużenia
+ dobrze się zmywa
+ nie tworzy grudek
+ przez pierwszy miesiąc użytkowania sprawdza się naprawdę przyzwoicie
Wady:
- szybko wysycha
- kruszy się, tworzy efekt "pandy"
- odbija się pod łukiem brwiowym
- cena
PODSUMOWANIE
Od maskary za ponad 50 złotych oczekuję cudów. Na początku tusz sprawował się naprawdę dobrze, dając fajny, naturalny efekt. Niestety po 2 miesiącach stosowania wysechł, tzn. nadal można było nałożyć go na rzęsy, ale momentalnie osypywał się i rozmazywał tworząc duże czarne cienie pod oczami. Na pewno nie zdecyduję się na kupno pełnowymiarowego opakowania. Znam tańsze i lepsze produkty niż ten zaproponowany przez firmę IsaDora. Oczywiście, znam także gorsze. Nie wypada więc nazwać tego kosmetyku "totalnym bublem".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz