Przed Wami pierwszy projekt denko na blogu un-usual :) Pokaże i bardzo krótko opiszę w nim produkty, które zużyłam w ostatnim czasie oraz przedstawię Wam ich kosmetycznych następców.
Hudisil, Hud Salva (1.) już nie raz uratował moje suche dłonie. Pisałam o nim w *tym poście*, choć byłam z niego bardzo zadowolona, chciałam spróbować czegoś nowego. Wybrałam rossmannowską nowość - krem z masłem shea i kako od Isany (2.). Pierwsze wrażenia? Pozytywne - krem świetnie pachnie :)
Bardzo lubię zapachy marki Oriflame, więc w mojej małej kolekcji zawsze mam choć jeden z nich. Ostatnio zużyłam między innymi flakon Ultra Glam (1.) o której mogłyście przeczytać *tutaj*. Na jego miejsce wskoczyła woda tej samej firmy, którą kupiłam w jednym z ostatnich katalogów (jest to wersja limitowana, miniatura znanego zapachu Grace (3.) ) W tym miesiącu skończyło się także moje ulubione zielone jabłuszko od DKNY (2.). Zastąpiłam je (uratowaną z niedoli) różową wersją Be Delicious (o całej tej sprawie pisałam *w tym styczniowym poście*)
Suchemu szamponowi z Isany jestem wierna od kiedy pojawił się na rynku, tzn. był chwilowy romans z Sayos i Klorane, ale ten moim zdaniem sprawdza się najlepiej. Niedługo pojawi się obszerny post na jego temat :)
Powyżej produkty, które zużywam, można śmiało powiedzieć - w ilościach hurtowych. Moje dwa ulubione płyny do zmywania makijażu. Pierwszy z nich pochodzi z Biedronki (!) i kosztuje ok.4,50zł/200ml (!!!). Jest genialny! Na pewno będziecie miały okazje zobaczyć go u mnie nie raz. Chwilowo zastąpiłam go płynem z Biodermy, udało mi się go kupić w bardzo promocyjnej cenie w dwupaku i długo leżał samotny w szufladzie.
Na koniec zdenkowany produkt z którym musiałam pożegnać się na zawsze :( Krem do mycia twarzy z wyciągiem z dzikiej róży marki Alterra. Moje zachwyty nad nim mogłyście zobaczyć *tu*. Na jego miejsce kupiłam (zupełnie w ciemno) piankę do mycia Rival de Loop - zobaczymy jak się będzie sprawować. Używałyście jej kiedyś?
Ps. Jeżeli robiłyście styczniowy projekt denko, koniecznie podzielcie się ze mną linkami do postów w komentarzach :)
mam tą piankę, nawet pisałam o niej notkę. Bardzo ją lubię:)
OdpowiedzUsuńczytałam Twojego posta kilka dni po zakupach ;)
UsuńMam nadzieje, że u mnie sprawdzi się tak dobrze jak u Ciebie :)
pianka Rival de Loop jest całkiem niezła :)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam nową edycję kremu do rąk z Isany i jestem trochę rozczarowana. Liczyłam na bardziej treściwą konsystencję i szybsze wchłanianie :/
OdpowiedzUsuńi ja wolę gęstsze kremy, ale ten pachnie tak pięknie, że nie mogę przestać smarować nim dłoni :D
UsuńŚwietny projekt, Ja też kupiłam sobie ten krem do rąk ;)
OdpowiedzUsuńMnie chyba szampon z Isany uczulił, mimo, że tak bardzo się z nim lubiłam. Właśnie się rozwodziłam na jego temat w dzisiejszej notce. :(
OdpowiedzUsuńzajrzę na pewno. U mnie sprawuje się świetnie, przygotowuje właśnie posta na jego temat.
Usuńjak skończę swój płyn micelarny, to muszę wypróbować ten z biedronki :)
OdpowiedzUsuńmoje denko znajdziesz tutaj : http://damska-kosmetyczka.blogspot.com/2013/01/denka-stycznia.html
Chyba się skuszę na ten krem do rąk z Isany:)
OdpowiedzUsuńObserwuję.
płyn z biedronki też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zaopatrzyć się w biedronkowego micela :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! na blogach aż huczy, że mają go wycofać. Niestety nie znam źródła tego zamieszania.
UsuńOstatnio bardzo zaskoczył mnie płyn micelarny z Biedronki. Super jest!
OdpowiedzUsuńU mnie ten krem z alterry w ogóle się nie sprawdził. Czekam na opinię tego kremy z Isany. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten nowy krem do rąk z Isany - w pobliskim Rossmannie był wykupiony ;)
OdpowiedzUsuńO tym płynie z Biedronki słyszałam wiele dobrego i już czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo podoba mi się grafika Twojego bloga, jest bardzo przejrzyście, dziewczęco i uroczo + świetne zdjęcia :)
Z miłą chęcią obserwuję :)
dziękuję bardzo :D
Usuń