W latach 80' niewielkie polskie przedsiębiorstwo. Dziś globalne imperium kosmetyczne posiadające ponad 330 sklepów firmowych w 46 krajach na sześciu kontynentach. Mowa oczywiście o marce INGLOT.
W swojej kosmetyczce miałam już lakiery, kredki i róże, jednak największą sympatią (podobnie jak pewnie większość z Was) darzę cienie do powiek. Ponieważ nie ma potrzeby chwalenia ich cudownej pigmentacji i trwałości, przejdę do sedna :)
W tym poście chciałam pokazać Wam moje ulubione perłowe wkłady, których używam do codziennego makijażu. Ponieważ nie czuje się pewnie w wyrazistych, intensywnych kolorach, makijaż oczu ograniczam zwykle do 2-3 cieni i precyzyjnej kreski zrobionej ulubionym eyelinerem.
Wiem, że wiele dziewczyn nie lubi perłowego wykończenia, jak jest z Wami?
na zdjęciu powyżej, swatche od lewej: nr 30, 395, 397, 407
takie odcienie są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńw 2 ostatnich się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne cienie ;) Takie kolorki to ja lubię <3
OdpowiedzUsuń397 piękny!
OdpowiedzUsuńmarze o tym,aby skompletować sobie taką paletkę cieni z Inglota :)
OdpowiedzUsuńmi też najbardziej się podoba 397, ale wszystkie to totalnie moje kolory :) sprawdziłoby się u mnie takie zestawienie :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za perłą, ale to dużo zależy od odcienie i ogólnego wrażenia :)
OdpowiedzUsuńz inglota nie mam zadnej perły, ale mam dużo matów i DS, są super
Dla mnie perły, maty i amc shine to najlepsze wykończenia jak dla mnie :) kocham inglota <3 przy okazji zapraszam do siebie na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam cienie do powiek Inglota ;) Najpiękniejsze wykończenie to AMC Shine, ale innym też niczego nie brakuje, chociaż DS ma dla mnie za dużo brokatu :) Kolorek 407 jest przepiękny ;)
OdpowiedzUsuń